Pewnie nikt z was nie spodziewał się notki w najbliższym czasie (pomijając fakt, że zbierałam się za to ponad 2 miesiące). Z tego miejsca chcę wszystkich przeprosić, ale zwyczajnie nie miałam czasu/siły/ochoty by zrobić cokolwiek w tym kierunku, ale nadeszła odpowiednia pora by przełamać lody z blogosferą.
Pomysł, by wziąć się za to akurat dziś wyszedł całkowicie spontanicznie, bez żadnych większych przygotowań, a całość zajęła mi nie więcej niż półtorej godziny.
Ogół jest może i amatorski, ale tak jak zauważyliście dopiero startuję i liczę na wyrozumiałość z waszej strony.
Bez zbędnego już komentarza pokażę wam efekty dzisiejszej nudy.
Chciałam tylko pozdrowić z tego miejsca moją mamę, która zgodziła się robić poniższe zdjęcia i najwspanialszą ciocię, która mnie namawia na założenie bloga już od bardzo, bardzo dawna i oczywiście Sadka, dla którego od zawsze na zawsze będę "Blogerką".
So let's get started.
(jeszcze krótki komentarz dotyczący zdjęć: jak można się było spodziewać, całość utrzymana jest w grobowej kolorystyce)
I na koniec nawiększe podziękowania i buziaki dla moich czytelników z aska, którzy mieli największy wpływ na powstanie teglo bloga.